niedziela, 27 października 2013

Rozdział 41

Kostka
Kolejna nieprzespana noc źle na mnie wpłynęła. Podkrążone oczy. Zaczerwienione policzki. Mętny wzrok. Zmęczenie. Nieprzemożona ochota na jedzenie. Dobra, to zapewne nie było spowodowane moim opadnięciem z sił. Wczorajszego wieczora nie byłam wstanie nic przełknąć.
Nie poszłam do pracy. To, co robiłam siedząc w biurze równie dobrze mogłam robić nakryta kołdrą z po pas i z zapasem słodkości, które miały spróbować ukoić duszę.
Zagryzłam dolną wargę, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się z łóżka i poczłapałam do drzwi wejściowych. Miała nadzieję, że to nie Simon. Spojrzałam przez judasza i zobaczyłam Kubę. Odetchnęłam głęboko, otwierając drzwi. Popiwczak przywitał mnie krótkim cześć i wszedł do środka.
-Cześć. – odparłam, starając się wymusić przyjacielski uśmiech. –Pola jeszcze nie wróciła z treningu, ale możesz zaczekać.
-Dzięki. – usłyszałam w odpowiedzi. Powiesił kurtkę na wieszak i poszedł za mną do kuchni, gdzie zajął miejsce przy stole. Zaczął bawić się swoimi palcami, gdy zaczęłam robić zaproponowaną wcześniej herbatę. Oparłam się o blat i kątem oka obserwowałam nieco skrepowanego chłopaka mojej siostry. No tak. Nie spędzał ze mną tyle czasu, co Pola i Simon wcześniej. Widywałam go tylko na hali i przelotnie w domu.
Zacisnęłam zęby, myśląc o czymś o czym nie powinnam myśleć. Ona, w sensie moja siostrzyczka, i Kuba wyjeżdżali do Zakopanego na dwa dni. Jedna noc. Nawet nie chciałam myśleć na co mogliby wpaść. Byli zmyślni, nawet za bardzo. Każdego by omotali.
Kostka, rozpacz siada ci na mózg. Są odpowiedzialni.
-Posłuchaj mnie uważnie. – nie byłam świadoma tego, co mówię. Po prostu troszczyłam się o siostrę. –Nie zrozum mnie źle. Nie to, żebym cię nie lubiła, bo się lubię, chociaż ostatnio trochę za skórę mi zalazłeś, ale jeśli ją skrzywdzisz. – wytrzeszczył oczy zszokowany moimi słowami. –Dorze wiesz o co mi chodzi. – skinął głową. – Jeśli ją skrzywdzisz to obiecuję ci, że zobaczysz, co potrafi zrozpaczona kobieta ze złamanym sercem. – zakończyłam groźnie, mrużąc oczy. Rozległ się dźwięk czajnika, zalazłam nasze napoje . Postawiłam je na stole i usiadłam na przeciw młodego. Oplotłam ciepłą szklankę dłońmi i uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Opowiadaj jak wam się układa.
-Przecież wiesz. – wzruszył ramionami. –Jest twoją siostrą i pewnie mówi ci takie rzeczy.
-Ostatnio jakoś zaniedbałam pewne sprawy. – uciekłam wzrokiem w bok, zagryzając dolną wargę. Poczułam smak krwi w ustach. Tym razem to Jakub obdarzył mnie uśmiechem. Nie takim zwykłym uśmiechem, tylko takim zarezerwowanym dla przyjaciela.
-Dobrze. – odpowiedział na moją prośbę. – Myślę, że dobrze. Wiem, że potrzeba czasu na naprawę pewnych rzeczy, ale już wiem jakie błędy popełniłem. – spochmurniał na krótką chwilę. –Cieszę się, że mi wybaczyła, bo chyba bym zwariował.
-Też by zwariowała bez ciebie. – upiłam łyk gorzkiego i gorącego trunku.
-A ty nie zwariujesz bez niego?
-Zwariowałam już dawno.
-Wiem, że nie powinienem się wtrącać. –zaczął dość niepewnie. Pokiwałam twierdząco głową, ale mimo to kontynuował. –Nie wiem czy gdyby nie ściągnął do siebie Poli, odważyłbym się do niej przyjść. Rozmowa i wyjaśnienie pewnych spraw daje naprawdę dużo. To nie będzie cię nic kosztować.
-Ewentualnie kolejne łzy.
-Kolejne łzy mogą być łzami szczęścia, że znów tworzycie fajną parę. – wyszczerzył się od ucha do ucha. –Naprawdę fajną. Trochę gorszyliście otoczenie, ale fajną. Było widać tą chemię, to coś.
-Jesteś za mądry na swój wiek. – wbiłam wzrok w kolorową ceratę. 
Pola
Zakopane, Zakopane… Moim zdaniem jedno z najpiękniejszych polskich miast, a gdy jeszcze przysypie je śnieg, wygląda wprost magicznie. I w tym oto miejscu oraz w jego okolicach miałam spędzić dwa dni z Kubą i jego klasą. I po pierwszym dniu spędzonym z tymi przygłupami mogłam tylko stwierdzić, że mu zazdroszczę. Moja klasa nie była taka fajna.
Złapałam się pod boki i spojrzałam Popiwczakowi prosto w oczy. Nie wiedziałam, czy znów mu coś na nos siadło, ale przez ostatnich parę godzin trzymał się dziwnie z dala ode mnie.
- Unikasz mnie? – spytałam, marszcząc brwi.
- Co? – mruknął, najwyraźniej nie wiedząc o co mi chodzi. Machnęłam ręką. Może jestem przewrażliwiona. – Mamy czas wolny. Chodźmy na Krupówki.
Kąciki ust mimowolnie uniosły mi się do góry. Wspięłam się na palce, żeby pocałować go w usta, ale zorientował się, co chcę zrobić, i chwyciwszy mnie za rękę, pociągnął za sobą.
- No hej! – oburzyłam się.
- Na mrozie się całować nie będziemy – oznajmił. Wywróciłam oczami.
- Sranie w banię. Co ci znów odwala? – warknęłam, zatrzymując się. Szarpnęłam go za rękę i zmusiłam do odwrócenia się w moją stronę. Trochę się zmieszał, bo zaczął dłonią gładzić się po karku, a jego mina wskazywała na to, że zastanawia się, czy mi o czymś powiedzieć, czy nie. Rozejrzałam się dookoła. – Twojej wychowawczyni tu nie ma, resztę klasy gdzieś wywiało, więc nie wiem, czego ty się wstydzisz.
- No bo… - zaczął. Uniosłam wyżej brwi.
- Taaak?
- Kostka.
Szczęka mi opadła niemal do samej ziemi. Pisnęłam cicho „że co?”, a on rozłożył bezradnie ręce. Opadłam na pokrytą śniegiem ławkę i wbiłam wzrok w swoje rękawiczki. Po chwili spojrzałam na Kubę.
- Co ci powiedziała? – zapytałam.
- No… Domyśl się – mruknął.
Jęknęłam głośno i złapałam się za głowę. No tak, moja siostrzyczka musiała się upewnić, że do domu wrócę w takim samym, uhm, stanie, w jakim z niego wyszłam. Jakbym to ja nie miała swojego rozumu.
- Kazała ci trzymać się ode mnie z daleka, tak?
Skrzywił się nieznacznie, zastanawiając się nad tym.
- No… Mniej więcej tak. Tylko że wiesz, o co jej cho…
- Tak, wiem – przerwałam mu, wstając powoli, bo śnieg zaczął mi się dawać we znaki. – No ale ty się nawet całować nie chcesz – zauważyłam z wyrzutem.
- Wolę nie kusić losu?
Parsknęłam śmiechem, wspięłam się na palce, złapałam blondyna za szalik, żeby nie mógł się odsunąć, i zbliżyłam się do niego tak, że stykaliśmy się nosami.
- Powinnam się obrazić, ale nie zrobię tego. Debile z was – powiedziałam, po czym pozwoliłam się pocałować.
Kostka
Kubiak stał oparty o framugę kuchennych drzwi, chrząkając znacząco. Przeniosłam na niego niewyraźne spojrzenie a on uśmiechnął się lekko.
-Jak tu wszedłeś?
-Myślisz, że Pola zostawiłaby cię bez żadnego nadzoru? – odpowiedział pytaniem na pytanie. Starałam się wymusić uśmiech, ale nic mi z tego nie wyszło.
-Obejrzymy jakiś film?
-Dlaczego to robisz?
-Bo jesteś dla mnie jak siostra? – zaczął wyliczać na palcach prawej ręki. –Bo się przyjaźnimy? Bo Polcia przetestowałaby na mnie wasze kuchenne noże, gdybyś coś odwaliła a ja bym cię nie dopilnował?
-Czemu wszyscy sądzą, że mam coś odwalić? – zmrużyłam brwi, podnosząc się z krzesła.
-Bo zachowujesz się jak nie ty. – delikatnie przekrzywił głowę. –Gdybyś się zachowała jak przystało na ciebie, to nie ja byłby tutaj a ty byłabyś zajęta innymi, pewnie niecenzuralnymi rzeczami. Zresztą, tego tez nie wiem czy byłoby tak, bo jesteś cholernie trudnym człowiekiem.
-Masz jeszcze jakieś mądrości dla mnie?
-Tak. – potrząsnął głową. –Najchętniej wsadziłbym cię w samochód i zawiózł do niego, ale tego nie zrobię.
-Wyjdziesz czy mam ci pomóc? – zacisnęłam usta w cienką kreskę.
-Mam trzecią opcję. – wyszczerzył się do mnie. –Oglądamy film?
-Możemy. – przepuścił mnie w drzwiach i udaliśmy się do pokoju, który był moją własnością. Wyciągnęłam laptopa spod lóżka i podałam go Kubiakowi, który rozwalił się na moim miejscu do spania. Zaczął coś przy nim majstrować a  ja wdrapałam się na swoje wyrko. Oparłam głowę o ramię Michała i głośno westchnęłam. W odpowiedzi objął mnie ramieniem.
-Będziesz płakać?
-Nie. – pokręciłam przecząco głową. –Cieszę się, że przyszedłeś.
-Zawsze do usług. – usłyszałam. Przymknęłam powieki, oddychając głęboko. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam, ze Kubiak przegląda folder z naszymi zdjęciami.
-Musisz? – w oczach stanęły mi łzy kiedy spojrzałam na ekran, na którym widniało zdjęcie, na którym całował mnie w policzek. Musiała je zrobić Pola kiedy byliśmy zbyt zajęci sobą, żeby dostrzec tak istotny fakt, że jesteśmy uwieczniani. Nacisnął strzałkę w rogu i pojawiła się następna fotografia. Była z Sylwestra kiedy to wtulałam twarz w zagłębienie jego szyi.
-Przestań! – powiedziałam łamiącym się głosem. Posłusznie zamknął plik. Najechał kursorem na plik z filmikiem.
-Łasko  był u mnie parę dni temu po ten filmik.
-Po co?
-Jak myślisz?
Odpowiedź była jasna. Simon chciał go mieć. Nie wiedziałam po co, ale chciał. Pewnie po to, aby mieć jakieś pozytywne wspomnienie z tego wszystkiego. Tyle, ze on powinien zapomnieć. Tak samo jak i ja.
Wyrwałam mu komputer z rąk i drżącymi rękoma przeniosłam cały folder do kosza po czym opróżniłam go. Czułam an sobie niedowierzający wzrok przyjaciela.
-Ty naprawdę go zostawiłaś. 
Pola
Mieszkaliśmy w domkach w miejscowości obok Zakopanego. Śniegu było tam do cholery i miejsce ogólnie wyglądało jak z bajki. Zostałam przydzielona do rzecz jasna damskiego grona, ale nasz babski wieczorek długo nie potrwał, bo tuż przed jedenastą zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pokazała się twarz Popiwczaka.
- Czego chcesz? – spytałam, ziewając. Ostatnio cały czas byłam niewyspana, a po całym dniu spacerków miałam ochotę iść spać i obudzić się dwa dni później.
- Otwórz okno – odparł tajemniczo. Czyżby nici ze spania?
Westchnęłam, powiodłam wzrokiem po twarzach moich czterech współlokatorek, po czym wstałam, podeszłam do okna i je otworzyłam. Po lekkim wychyleniu się spostrzegłam, że zawitała do nas cała pielgrzymka chłopaków z sąsiedniego domku. Z Kubą na czele.
- Nie możecie drzwiami? – warknęłam, otulając się bluzą. Ciemnowłosy Piotrek pokręcił głową.
- Są zaraz naprzeciwko domku opiekunów. Oni nie muszą nic wiedzieć – powiedział. Wzniosłam oczy ku niebu.
- Pomożesz? – spytał Popiwczak, wyciągając rękę w moją stronę. Przez chwilę zastanawiałam się, co zrobić, ale gdy za sobą usłyszałam pełne aprobaty wypowiedzi dziewczyn, zdecydowałam się, że pomogę. Chwyciłam go za ręce i pomogłam mu wdrapać się na parapet. Kiedy stanął na podłodze w naszym pokoju, sprezentował nam grudki śniegu i spróbował mnie pocałować, odsunęłam się, mrużąc groźnie oczy.
- Przez ciebie się nie wyśpię – burknęłam. Ola parsknęła śmiechem i stwierdziła, że czas się przyzwyczajać, za co zmroziłam ją wzrokiem.
Gdy całą piątka pielgrzymów była już w środku i przez okno nie wdzierał się mróz, uznałam, że spróbuję zasnąć, mimo że reszta zamierzała sobie grać w Prawdę. Jakież to oryginalne.
- Apollo, przyłącz się do nas – usłyszałam. Naciągnęłam kołdrę na uszy.
- Nie.
- No ale będzie fajnie.
- Nie. Idę spać. Jestem zmęczona.
Po kilku kolejnych próbach wreszcie dał mi spokój. Ja natomiast próbowałam się odciąć od wszystkich dźwięków, co było – nie wiedzieć czemu – niewykonalne.
- Kuba, a chciałbyś wylądować z Polą na bezludnej wyspie? – usłyszałam i aż otworzyłam oczy. Żałowałam, że leżałam twarzą w stronę ściany i nie mogłam zobaczyć, kto strzelił takie głupie pytanie. Za to wiedziałam doskonale, kto strzelił taką głupią, dziwnie entuzjastyczną odpowiedź:
- No jasne!
Po cichej salwie śmiechu padło następne pytanie:
- Pola, a ty byś z nim chciała?
- Ja nie gram z wami – mruknęłam.
- Ale powiedz – poprosił kat.

Westchnęłam i zamyśliłam się na chwilkę, po czym odparłam z pełnym przekonaniem, że szlag by mnie trafił.

15 komentarzy:

  1. oj kostka kostka zamęczysz się takim życiem bez simona.., a Kuba za bardzo przejmuje się słowami Kostki xdv, czekam na następny!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś nie ogarniam Poli, pojechała na wycieczkę na 2 dni i zamierza spać? Na dodatek ma przy sobie chłopaka-siatkarza! Karygodne! :p
    A Kostka jest w totalnej rozsypce i jedyne, co może pomóc to rozmowa z Szymkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Idę przywalić Kostce i Poli w sumie też, mogę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pola to przynajmniej zachowuje się adekwatnie do dziewczyny w jej wieku, ma swoje humorki i nawet to ostatnie zdanie mojej sympatii do niej nie zmieni bo i tak by Kubę na tą bezludną wyspę wzięła, nawet gdyby miał ją ten szlag trafić :P Za to od ten zastój u Kostki to solidny kop by się jej przydał. No ja już nie wiem jak można jej pomóc. Jeszcze brak jakiejkolwiek wzmianki co u Simona mnie dobił. Nie wyobrażam sobie tego że oni się tak na serio rozejdą. No nie i już!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kostuniu, błagam Cię, obudź się i zastanów się nad sobą...
    Pola też powinna się zastanowić, bo wycieczki nie są od spania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kostka ogarnij dupe!!-.- Ej a ja liczyłam że Kuba coś z Polcią ^.^ Kostka nie ładnie tak biednego Kubę straszyć!!:X

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy ta Kostka wreszcie się ogarnie? Nie rozumiem tej kobiety.
    Cieszę się, że chociaż u Polci i Kuby się układa, to taka fajna para. ; D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzucam wszystko i biegnę porządnie wpierdolić Kostce!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kostka, ogarnij się. Nie ogarniam jej xd
    Ale dobrze, że chociaż Poli i Kubie się układa :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj ta Kostka. Kiedy ona zrozumie, że tak żyć nie można, że nic się nie zmieni i że ucieczka od miłości nie ma sensu?
    Przynajmniej jej siostra jest szczęśliwa z Kubą, mam nadzieje, że to się nie zmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Zakopane nooooo *.*
    Kostka, no. No nie mam słów....

    OdpowiedzUsuń
  12. http://kiedy-opadnie.blogspot.com/ zapraszam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. kieedy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy nastepny?:)

    OdpowiedzUsuń