Kostka
Siedziałam w swoim pokoju
kiedy rozdzwonił się mój telefon. Zignorowałam go, chowając twarz w poduszkę.
Umilkł, ale nie na długo, bo już minutę później znów rozległo się Bez znieczulenia.
Nie patrząc na wyświetlacz, nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Czego?! – warknęłam.
-Migusiem widzę cię w
,,Nerwie”. – usłyszałam głos Matteo. W tle słychać było ostre dźwięki dyskoteki
a ja zastanawiałam się czy dobrze usłyszałam. Ja w ,,Nerwie”? No chyba nie. Nie
miałam ochoty na żadne imprezy po tym co zaszło i ostatnich wspomnieniach.
Kiedy zapytałam czego chce, odparł, że to naprawdę ważne i zależy mu na tym
żebym się pojawiła.
Rozłączył się, więc nie
mogłam protestować. Czułam, że święci się coś złego. Z westchnieniem ubrałam
kurtkę i przemknęłam cichutko korytarzem, aby nie zwracać na siebie uwagi Poli,
która swoją drogą nie wychodziła z pokoju od powrotu ze szkoły. Miałam ochotę
sprawdzić czy wszystko jest w porządku, ale pospieszyłam do klubu.
Postanowiłam, że sprawdzę jak wrócę.
Na samym początku oślepiły
mnie kolorowe światła. Impreza trwała w najlepsze. Nawet nie wiedziałam gdzie
mam szukać włoskiego przyjmującego, więc poszłam do baru z nadzieją, że gdzieś
tam będzie. Tym razem intuicja mnie nie zawiodła. Matteo wraz z Simonem siedzieli na wysokich krzesłach. Odwróciłam się żeby wyjść, ale Włoch mnie
dostrzegł i przyszedł do mnie.
-Czego chciałeś?! –
krzyknęłam po części, żeby przekrzyczeć muzykę i żeby dać upust negatywnym
emocjom związanym z rozgrywającym.
-On jest kompletnie pijany.
– wskazał na siedzącego z podpartą głową Simona, który sączył sok. –
Powiedział, że wyjdzie jak ty przyjdziesz. Namawiałem go już na wszelakie
sposoby, ale on tylko gada jak bardzo jest głupi, o cudowności waszej randki i
ogólnie o o tobie.
-I co mnie to obchodzi?
-Pomóż mi. – poprosił
siatkarz. Westchnęłam po raz kolejny spoglądając na Niemca. Zostawiłam mojego
towarzysza i podeszłam do pijącego. Zabrałam mu kieliszek stwierdzając, że pora
do domu. Wstał bez słowa, robiąc parę kroków, ale zachwiał się i poleciał w
moją stronę. Próbowałam jakoś postawić go na nogi, ale mi się nie udawało. Na
całe szczęście pomógł mi Matt.
Z trudnościami
wylądowaliśmy w jego mieszkaniu. Martino ulotnił się zaraz po przyprowadzeniu
pijanego. Przykryłam go kocem i zaczęłam się zbierać: moja rola się
skończyła.
-Jeśli pójdziesz to znów
zacznę pić. – wymruczał Simon. Spojrzałam na niego pobłażliwie, ignorując jego
słowa. Wstał z kanapy i jakoś dotarł do korytarza.
-Proszę. – stał oparty o
ścianę z nieznacznym uśmiechem i brązowymi oczami wbitymi prosto we mnie.
-Dobra. –
powiedziałam zrezygnowana, chwytając go za dłoń i ciągnąc do jego sypialni.
Pchnęłam go na łóżko, co
nie było trudne, bo był jak kłoda.
-Śpij. – nakazałam,
opuszczając pomieszczenie.
Pościeliłam sobie w jego
salonie, bo co miałam zrobić? Szamotanie się z pijanym to nie na moje siły.
Okryłam się kocem i zaczęłam pisać do Poli wiadomość, że ma się nie martwić,
bo wrócę z rana. Zaznaczyłam, że tym razem nie mam zamiaru pić.
Po jakimś czasie przyszedł
do mnie Simon i wdrapał się na moje łóżko. Na pytanie co robi odpowiedział, że
boi się, że mu ucieknę i chce być blisko. Nic sobie nie robił z moich
protestów. Przygwoździł mnie swoją ręką, zasypiając w mgnieniu oka. Ja
jednak nie poszłam w jego ślady , gdyż uniemożliwiało mi to jego ciało,
przygniatające klatkę piersiową oraz niepoukładane myśli w mojej głowie. Może
nie był idiotą? Znaczy się idiotą był, bo się upił z tak błahego powodu jakim
była ta kłótnia, ale może mu zależało. Mi chyba też zależało, bo gdyby tak nie
było pozwoliłabym mu pić dalej, prawda?
Pola
„W piwnicy u dziadka”
chodziło mi po głowie od wczoraj i choć bardzo nie chciałam, to i tak nie
mogłam się powstrzymać od nucenia tego. Na moje nieszczęście mimowolnie robiłam
to także w obecności Popiwczaka, bowiem już o godzinie szóstej mieliśmy się
stawić na sali gimnastycznej i przygotować ją na przyjęcie uczniów z wymiany.
Trzeba było zawiesić flagi, rozmieścić plakaty i tak dalej. Kuba cały czas
spoglądał na mnie kątem oka, a ja wtedy się uciszałam. Na chwilę.
- No nie gap się tak –
burknęłam, odklejając plasterek taśmy dwustronnej.
- Ale ja lubię – odparł i
uśmiechnął się pod nosem.
- Jesteś idiotą.
- I tak mnie kochasz.
- No pewnie! – zironizowałam.
Kuba gwałtownie podniósł głowę.
- O! A jak bardzo?
- Jak sprawdziany z
historii.
Blondyn wywrócił oczami, po
czym wstał i zaczął się wspinać po drabinkach, żeby wczepić flagę do uchwytu.
Obserwowałam uważnie każdy jego ruch, bojąc się, że może spaść, ale po kilku
chwilach znów stanął obok mnie na parkiecie hali.
- No co? – spytał, widząc,
że się na niego patrzę. Potrząsnęłam głową i machnęłam ręką.
- Nic, nic – mruknęłam,
biorąc w dłonie wielki plakat z napisami „Witamy!” w języku polskim, angielskim,
bułgarskim, niemieckim i hiszpańskim, po czym weszłam na drabinki. Kuba chwycił
plakat z przeciwnej strony i przytwierdził go szybko, a ja, jako że miałam
drobne problemy techniczne, chwilę sobie tam musiałam postać. Klęłam na zimne
palce, które utrudniały mi pracę. To jakże fascynujące zajęcie przerwał mi
czyjś głos.
- Hm, discúlpeme...?
Spojrzałam w stronę drzwi i
straciłam równowagę na widok osobnika, którego tam ujrzałam – przystojnego
Latynosa z przeszywającym mnie na wskroś spojrzeniem oraz zmierzwionymi,
brązowymi włosami. Uśmiechnął się, chociaż mi tak wesoło nie było, bo
znajdowałam się jakieś półtora metra nad ziemią i pewnie bym się ładnie
poobijała, gdyby Kuba mnie nie złapał w ostatniej chwili.
- Omatkomojajedyna –
sapnęłam cicho, a Hiszpan (jak sądzę) podszedł do nas, wciąż prezentując nam
swoje uzębienie. Był trochę wyższy od Kuby, umięśniony i cholernie przystojny.
Może nawet wyglądał na takiego pewnego siebie typa, który niejedno serce już
złamał.
- Moglibyście mi
powiedzieć, którędy dojdę do sekretariatu szkoły? – zapytał po angielsku.
Przestałam się gapić w jego niebieskie oczęta jak skończona idiotka, oznajmiłam
Kubie (który swoją drogą miał bardzo ponurą minę), że zaraz wracam, a
Hiszpanowi, że ja go tam osobiście zaprowadzę. – Dziękuję – powiedział, ciągle
się uśmiechając, i ruszył ze mną w kierunku drzwi.
Próbowałam wymyślić jakiś
temat do rozmowy, ale szło mi marnie, bo byłam trochę onieśmielona jego
wyglądem. Ale na szczęście on zaczął konwersację.
- Czy tam na sali będzie ta
cała cholerna akademia z nudnymi przemówieniami? – zapytał ponuro, na co ja
pokiwałam głową.
- Ale nie sądzę, żeby to
trwało długo – dodałam, uśmiechając się pokrzepiająco. – Jak masz na imię? –
zadałam to podstawowe pytanie, przykucając, by zawiązać buta.
- Hache – odparł, podając
mi rękę, żebym wstała. – A ty?
- Pola – odparłam. Hache
nie wypuścił mojej ręki ze swojego uścisku.
- Pola – powtórzył z tym swoim akcentem, uśmiechając się szeroko. –
Piękne imię dla pięknej kobiety – dodał, pochylając się i muskając ustami
wierzch mojej dłoni niczym prawdziwy dżentelmen.
Kostka
Otworzyłam oczy, próbując
przypomnieć sobie jakim cudem nie spałam u siebie. Przypomniałam sobie o
Simonie i wszystko było jasne. Podniosłam się do pozycji siedzącej jednocześnie
rozglądając się za rozgrywającym, którego na początku nie zauważyłam. Siedział
na ławie, popijając wodę z butelki. Widać było, że ma niezłego kaca.
-Dzień dobry. – przywitał
mnie z uśmiechem.
-Nie taki dobry. –
mruknęłam, siadając na brzegu kanapy. Zapanowało dość długie milczenie.
-Dlaczego zostałaś? –
zapytał, przerywając ciszę, ale ja nie miałam zamiaru odpowiadać, bo tak
naprawdę sama tego nie wiedziałam. Widząc moją niechęć kontynuował: - Mogłaś
mieć gdzieś co robię, co ze mną będzie i w ogóle.
-Twój kolega nie miał
gdzieś co robisz. Nie miałam ochoty być winną twoich poczynań.
Rozgrywający usiadł obok
mnie. Znów poczułam przyjemne ciepło jego ciała.
-Dziękuję.
-Za co? – spojrzałam na
niego uważnie.
-Za to, że przyszłaś, że
zostałaś i że nie wygoniłaś mnie z łóżka. – mówiąc to, puścił mi oczko. – Wbrew
pozorom pamiętam wszystko.
-Teraz mogę już iść. –
rzekłam, zbierając się do wstania, ale zostałam powstrzymana jego silną dłonią.
-Proszę, zostań.
-Simon..
-Słuchaj. – zaczął, unosząc
mój podbródek. – Twoje obrażanie nie ma sensu, wiesz? Wcale nie zależało na
tym, żeby cię przelecieć. Zapytałem czy jesteś pewna i nie miałaś nic
przeciwko. Nie rozumiem cię, ale przepraszam. To jest wyłącznie twoja sprawa.
-Chyba ja też jestem ci
winna przeprosiny. – mruknęłam, patrząc w jego oczy.
-Zapominamy o sprawie? – w
odpowiedzi pokiwałam głową. Uśmiechnęłam się do niego najładniej jak potrafiłam
a on pochylił się w moim kierunku i musnął moje usta. Fala pozytywnych emocji
zalała moje serce. Nasz pocałunek trwał może sekundę, ale było
najlepszą chwilą odkąd wróciliśmy z Bełchatowa. Chciałam więcej mimo, że
wciąż było czuć od niego alkohol.
Oparłam głowę na jego
ramieniu. Po chwili rozległ się dźwięk mojego telefonu. Zerwałam się z
zajmowanego miejsca i pobiegłam na poszukiwania kurtki. Dzwonił Bogdan,
wypytując gdzie jestem. Byłam spóźniona już godzinę. Przeprosiłam szefa i
zapewniałam, że wstawię się niedługo.
-Już idziesz?
-Praca.
-Kiedy się zobaczymy? –
zapytał, podchodząc do mnie. Przyciągnął mnie do siebie i zamknął w szczelnym
uścisku.
-Zadzwonię. – powiedziałam
i musnęłam jego policzek. Simon powiedział, że będzie czekał a ja wzięłam
kurtkę i popędziłam do pracy.
Wieczorem wpadłam do
mieszkania pół żywa. Z pokoju Poli dochodziły dźwięki gitary, więc postanowiłam
sprawdzić co się dzieje. Moja siostra siedziała pod ścianą i brzdąkała coś
czego nie mogłam rozpoznać. Miała czerwone oczy, jakby płakała.
-Jadłaś coś? – zaczęłam,
ale nie doczekałam się odpowiedz, więc zaczęłam mówiąc o tym jak koszmarnie
wygląda.
-Jabłka, jadłam. – rzekła,
patrząc na mnie wzorkiem zbitego psa. –Wszędzie jabłka. – dodała bez ładu i
składu.
-Poolaa, siostrzyczko,
wszystko w porządku? – zapytałam, siadając na sofie. Poklepałam miejsce obok
siebie, aby zachęcić ją do przesiadki.
-Właśnie problem w tym, że
nie. Siostrzane podobieństwo. – Pola jednak zauważyła, ze coś jest nie tak. W
tym momencie martwiło mnie jednak to, że coś nie grało u niej.
Kilka minut później
siedziałyśmy pod kocem z naszym kakao i miałyśmy zamiar opowiedzieć sobie, co
się u nas działo. Zaoferowałam jej pomoc w rozwiązaniu jej problemu, ale
Pola drążyła temat mojego złego humoru.
-Okej, powiem ci. –
dałam za wygraną.
Pola
- To co? Na
trzy-cztery? – Pokiwałam głową, po czym w umówionym momencie wyznałam, że
całowałam się z Kubą, a Kostka wstydliwie przyznała, że spała z Simonem.
- Ja wiedziałam, że w
Bełchatowie coś się wydarzy! – Kostka mruknęła, że jestem wszechwiedząca, a ja
potaknęłam, coś sobie uświadamiając. - A ty byłaś dziewicą przecież, nie...?
- Przecież to złe nie było
– mruknęła cicho rudowłosa.
- Opowiedz mi wszystko ze
szczegółami! – krzyknęłam entuzjastycznie.
- Za młoda jesteś – uznała.
- Wszystkie moje starania, żeby cię nie zgarszać pójdą na marne.
Zagroziłam Kostce, że jeśli
ona mi nie powie, wyciągnę od Simona jego wersję, bo on nie jest ani trochę
asertywny, i już po chwili wiedziałam wszystko: że Simon ignorował ją przez
większość pobytu, a potem „tak wyszło”. I że to było tak jak przy moim
pocałunku z Kubą.
- Skąd wiesz, jak było
między nami? – spytałam.
- Wbrew pozorom nie jestem
ślepa i widzę pewne sprawy.
- I umiejętnie zmieniasz
temat – rzuciłam. - Powiedz chociaż, czy Simon dobry jest... – dodałam, wymownie
poruszając brwiami. Uznała, że chyba tak, a na jej policzki wpłynął rumieniec.
- Ale dlaczego się pokłóciliście? Przecież wszyscy dookoła widzą, że was do
siebie ciągnie!
- Czy my musimy ciągle
gadać o mnie? – Pokiwałam głową. Ruda
westchnęła. - Chyba przeszkadzał mu mój stan. W sumie to nie wiem.. Trochę się przestraszyłam
– wyznała. Stwierdziłam, że przecież Simon jest kochany, a Kostka prychnęła,
rzucając, że tylko kiedy śpi i gdy nie jest pijany.
- I jak cię wzrokiem
rozbiera. – Tutaj zmrużyła oczy. – No Kostka, ty chyba jednak jesteś ślepa.
- Zabiję Kubiaka. Ty ciągle
tylko o jednym! Ale cię rozczaruję: to się już raczej nie powtórzy.
- Jaaaasne – burknęłam
ironicznie. - Zamknę was w piwni... – urwałam, zmieszałam się i zaczęłam
uciekać wzrokiem gdzie tylko się dało, rumieniąc się przy tym.
- Może jeszcze u dziadka? –
zasugerowała Kostka. Zarumieniłam się jeszcze bardziej. Ukryłam twarz w
dłoniach, pytając, skąd ona to wie. - Ale co? Ach! – Kostka wytrzeszczyła oczy.
– Pola! – To się wkopałam... – Zabiję go, on ci coś zrobił. Gdybyście się tylko
całowali, to byś smutna nie była.
- Nie! Kostka, serio! To
był tylko pocałunek! – Odgarnęłam włosy z czoła. – Pośród jabłek. I deszcz
padał, jak w piosence. Bo my... Tylko nie krzycz. Bo my byliśmy wczoraj na
wagarach... I pojechaliśmy do jego dziadków na wieś... – Kostka jęknęła, a ja
spojrzałam na nią błagalnie.
- Powiedz, jak było, to nie
będę krzyczeć. – Chciałam zakryć się poduszką, ale mi nie pozwoliła.
- No bo my... Bo Kuba
zaczął tam śpiewać – wymamrotałam. – Potem ja do niego dołączyłam, ale... No
ale przestałam, bo sobie uświadomiłam, co jest dalej. Ale on dokończył i mnie
pocałował i... I Kostka, no! Nie patrz tak na mnie! – wzięłam głęboki wdech. –
A on ma niewyparzoną gębę.
- Czyli magicznie... – uznała
Konstancja. – Czasem mu się zdarza, ale dobry chłopak z niego. Bez względu na
to, co powiedział, na pewno żałuje. – Ponuro spuściłam wzrok.
- Z tym że... Myślałam nad
tym teraz i on chyba ma rację. – Otarłam łzy, które napłynęły mi do oczu. - Bo
chyba faktycznie moja niechęć do niego brała się z zazdrości, że on już tyle osiągnął...
- On ci tak powiedział? –
upewniła się Kostka.
- Przypadkiem... Ale
mniejsza o to. Poznałam dziś fajnego Hiszpana – powiedziałam szybko. - Ty
pewnie uważasz, ze Niemiec byłby lepszy, ale... – Urwałam, bo siostra rzuciła
we mnie poduszką.
- Niemcy są źli – mruknęła.
- Żyją w ciągłym strachu, ale dobrze całują, że aż tchu nie idzie złapać...
Ups. – Zagryzła wargę. - Ty się nie martw. Wszystko będzie dobrze!
- Tu cię mam! – krzyknęłam,
klaszcząc w dłonie. - I jeszcze pewnie tak pieprzą, że się ludzie w hotelu
skarżyli! – Urwałam i zakryłam usta dłonią. – Oj...
- Już ci więcej nic nie
powiem – mruknęła Kostka. Na chwilę zapanowała cisza. – Pola, on się boi, że
odejdę. Znów mi to powiedział, zanim się pogodziliśmy. Wam daję góra tydzień - Kuba
nie pije.
- Ja się z nim godzić nie
będę - burknęłam, a Kostka uniosła brwi. - A czemu miałabyś odejść? Przecież
ewidentnie się w nim zabujałaś.
- Nie jesteśmy razem, więc
mam prawo robić to, co mi się podoba – powiedziała stanowczo.
- Pola! – Rozmowę przerwał
nam trzask drzwi wejściowych i Kubiak, który wtargnął do pokoju. - Co ty
Popiwczakowi zrobiłaś? – zapytał. Burknęłam, że przecież go nie zgwałciłam, ale
na końcu cicho dodałam „chyba...”. Kostka parsknęła śmiechem, a Kubiak spojrzał
na nas i usiadł na łóżku. - Babskie pogaduchy beze mnie? Chyba wam muszę dać
szlaban na celebrowanie mojej osoby.
bluśka: No to trzymamy kciuki za Resovię! ♥
Iśka: Trzymamy, trzymamy.♥ Za Galaretki też ♥ Siostrzane rozmowy rządzą ♥ Chyba ostatnio przesadzam z serduszkami :P
Iśka: Trzymamy, trzymamy.♥ Za Galaretki też ♥ Siostrzane rozmowy rządzą ♥ Chyba ostatnio przesadzam z serduszkami :P
Pierwsza? :D
OdpowiedzUsuńTo tak, jaka cudowne siostrzana rozmowa <3 Chociaż sama mam starszą siostrę, to jakoś nigdy nie dane było mi przeżyć czegoś takiego, a wygląda to cudownie. Mieć kogoś komu możesz się ze wszystkiego wygadać, a on cię nie wyśmieje..
Jak zawsze skupię się bardziej na Simonie (to jest silniejsze ode mnie), śmiem twierdzić, że mu tak cholernie zależy, że sam się boi do tego przyznać. Rozumiem, był pijany, ale skoro pamiętał, to nie mogło być tak źle. Poza tym pijani ludzie często mówią więcej prawdy, niż trzeźwi. Mam nadzieję, że Kostka to doceni i się przed nim otworzy :)
Natomiast co do Poli. Oby jej ten Hiszpan nie zawrócił w głowie! Ma pod ręką uroczego Kubę, a do tego te jabłka, które nie dadzą jej zapomnieć ;)
PS. Iśka, miałam Cię poinformować o nowościach o mnie, ale nie mam Twojego gg, więc piszę tutaj: drugi rozdział na nieprzewidywalni.blogspot.com zapraszam :)
Do następnego,
Chiyeke.
Pola się Hiszpanem zauroczyła? ;)
OdpowiedzUsuńCudowna siostrzana rozmowa ♥
OdpowiedzUsuńA więc Pola się Hiszpanem zauroczyła? ;) Ale i tak liczę, że dość szybko się z Kubą pogodzą...:)
Co do Kostki: chyba zależy mu bardziej, niż sam jest tego świadomy ;)
Pozdrawiam!
Siostrzana rozmowa to moja ulubiona część. Ej, won mi z tym Hiszpanem! xD
OdpowiedzUsuńKostka, nie udawaj, że nie lubisz Szymka.
matko uwielbiam tego bloga <3
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na następny rozdział ;)
FAN-TA-STY-CZNY blog, każdy rozdział czytam z zapartym tchem niekiedy po dwa razy ;)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny rozdział i mam nadzieje,że jeszcze dłuuugo pozwolicie cieszyć się Waszą świetną twórczością :)
A co do finału PlusLigi to Resovia dzisiaj obierze złoto, zobaczycie!
Pozdrawiam,Paulina
No wreszcie sobie pogadali i wytłumaczyli. Mam nadzieję że Kostka jednak woli Niemców:)
OdpowiedzUsuńMam siostry jednak nie jesteśmy aż tak zżyte, a szkoda.
Piwko ma konkurencje i to jaką :)będzie się musiał chłopina postarać chyba że wujek Kubiak wkroczy do akcji :)
Jej super ! :)
OdpowiedzUsuńMiłośc kwitnie :D
Maja ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Super rozdział czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam również do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/
Ze mną jest coś nie tak bo do słodkich pijanych facetów tak jak tutaj Szymek to ja mam cholerną słabość. Sama nie wiem dlaczego, a żeby było mało do jeszcze dowaliłyście słodkiego Hiszpana do których też mam słabości i wyszła mi słabość do kwadratu :P Hache- to imię na zawsze będzie mi się kojarzyło z "Trzema metrami nad niebem" i kinem hiszpańskim do którego też mam słabość. Boże koniec z tymi moimi słabościami. Cieszy mnie to że Kostka po woli zaczyna ufać Simonowi, robi to w dość zabawny o okrężny sposób, ale ważne że się u nich dzieje. Co do Poli i Kuby, tu sie nam sprawa skomplikowała, a żeby tego dość nie było to jeszcze Kubiak wkracza do akcji. Oj Pola musi to szybko naprostować :)
OdpowiedzUsuńMatko jakie wy macie nieziemskie pomysły :D
OdpowiedzUsuńDobrze że Kostka pogodziła się z Szymkiem, a Pola chyba będzie próbowała wzbudzić zazdrość w Kubie poprzez podrywanie tego gorącego Hiszpana :D
Hiszpan namiesza? Mam nadzieję, że tak :)
OdpowiedzUsuńOhh! Kubiak się dowie i będzie dobrze między Polą a Kubą :P Chyba, że Hiszpan... hmmm :D Ahh ten Simon <3
OdpowiedzUsuńAle loty z Kuby, on się chyba niczego nie wstydzi i ciekawe jak spławi tego całego hiszpana od Poli :D
OdpowiedzUsuńA Kostka jaka fajna, taka szczera w stosunku do wszystkich w tym rozdziale :D
Myślałam, że Simon nie może być już bardziej uroczy, ale jednak może! Jest baaaardzo uroczy, a co najważniejsze, jest stanowczy, co może później zaprocentować :) Popiwczak widzę ma godną konkurencję, jednak to nie w Hiszpanie zakochała się Pola... Pod tym względem ma ogromną przewagę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kostka w końcu uległa, no bo ile można sie gniewać na pijanego zakochanego uroczego Simona? Co do Poli to gdybym ja została przyłapana na nuceniu piosenki po pocałunku w takich okolicznościach to na pewno strzeliła bym buraka. Haha ale ja to aj a Pola jest pewna siebie i podrywa przystojnego Hiszpana <3 A no i oczywiście zazdroszcze dziewczynom, że maja z sobą tak dobry kontakt.
OdpowiedzUsuńNELA :)
nie no jak Kubiak się obruszył, że babskie rozmowy odbywaja się bez Niego, haha;)
OdpowiedzUsuńKuba zazdrosny o Polę:) chłopaczyna się jeszcze Nam podłamie i co będzie?!
Simon i Kostka, w końcu zakopali topór wojenny:)
pozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Świetne, cudowne, genialne, fascynujące itd. Dużo by można jeszcze wymieniać. ; )
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Kostka pogodziła się z Simonem.. : )
Czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam.
Eh Kostka jest zakochana w Simonie, a Pola w Kubie. Tylko obydwie boją się do tego przyznać. A oburzenie Kubiaka, że babskie rozmowy odbywają się bez niego, rozbawiło mnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Z serduszkami się nigdy nie da przesadzić. Wszyscy się kochają, tylko że z wyznaniem tego już gorzej. Popiwczak jest zazdrosny, Popiwczak jest zazdrosny, lalalala. Lepiej być nie może. Gdzie się tam ten Hiszpan wpycha co? :D
OdpowiedzUsuńA i jeszcze pijany Szymek <3
mam żałobę po wczorajszym meczu, boli jak cholera. także ten, wybaczcie za ten beznadziejny komentarz.
OdpowiedzUsuńtakie siostrzane rozmowy z pewnością obu dziewczynom pomogą, w końcu lepiej coś z siebie wyrzucić, niż ciągle tłamsić. Szymek, pij więcej, wtedy jesteś jeszcze bardziej uroczy, Kuba, pilnuj Poli, aby jakiś kipiący seksem Hiszpan ci jej nie sprzątnął sprzed nosa. a ty, Kubiak, się nie zmieniaj, proszę cię bardzo.
Nadrobiłam wszystkie rozdziały w dzień ;) Świetnie ;) Jastrzębski to była w tym sezonie chyba najprzystojniejsza drużyna plus ligi jeśli tylko pod tym kątem patrzymy :D Co ja poradzę że ci niemieccy siatkarze co u nas grają są tacy fajni :D Świetnie wam wyszła ta akcja z wypadem do dziadków Popiwczaków <3 No normalnie inaczej niż <3 Nie da się tego wyrazić bo <3 nigdy dość ;) Nic mądrzejszego nie jestem w stanie napisać sory ;) Pewnie już od następnego rozdziału będę mogła. Za dużo faktów na raz. W każdym razie ja to sobie podlinukuję i zaglądać będę bo warto ;)
OdpowiedzUsuńxoxo K.
Babskie rozmowy bez Kubiaka - NIEPRAWDOPODOBNE A JEDNAK ! :D
OdpowiedzUsuńTo jest takie świetne , że ło matko z ojcem . ;D Brak mi słów. xD
http://nieuchwytna-perwersja.blogspot.com/