niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 15



Kostka
Siedziałam w swoim pokoju kiedy rozdzwonił się mój telefon. Zignorowałam go, chowając twarz w poduszkę. Umilkł, ale nie na długo, bo już minutę później znów rozległo się Bez znieczulenia. Nie patrząc na wyświetlacz, nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Czego?! – warknęłam.
-Migusiem widzę cię w ,,Nerwie”. – usłyszałam głos Matteo. W tle słychać było ostre dźwięki dyskoteki a ja zastanawiałam się czy dobrze usłyszałam. Ja w ,,Nerwie”? No chyba nie. Nie miałam ochoty na żadne imprezy po tym co zaszło i ostatnich wspomnieniach. Kiedy zapytałam czego chce, odparł, że to naprawdę ważne i zależy mu na tym żebym się pojawiła.  
Rozłączył się, więc nie mogłam protestować. Czułam, że święci się coś złego. Z westchnieniem ubrałam kurtkę i przemknęłam cichutko korytarzem, aby nie zwracać na siebie uwagi Poli, która swoją drogą nie wychodziła z pokoju od powrotu ze szkoły. Miałam ochotę sprawdzić czy wszystko jest w porządku, ale pospieszyłam do klubu. Postanowiłam, że sprawdzę jak wrócę.  
Na samym początku oślepiły mnie kolorowe światła. Impreza trwała w najlepsze. Nawet nie wiedziałam gdzie mam szukać włoskiego przyjmującego, więc poszłam do baru z nadzieją, że gdzieś tam będzie. Tym razem intuicja mnie nie zawiodła. Matteo wraz z Simonem siedzieli na wysokich krzesłach. Odwróciłam się żeby wyjść, ale Włoch mnie dostrzegł i przyszedł do mnie.
-Czego chciałeś?! – krzyknęłam po części, żeby przekrzyczeć muzykę i żeby dać upust negatywnym emocjom związanym z rozgrywającym.
-On jest kompletnie pijany. – wskazał na siedzącego z podpartą głową Simona, który sączył sok. – Powiedział, że wyjdzie jak ty przyjdziesz. Namawiałem go już na wszelakie sposoby, ale on tylko gada jak bardzo jest głupi, o cudowności waszej randki i ogólnie o o tobie.
-I co mnie to obchodzi?
-Pomóż mi. – poprosił siatkarz. Westchnęłam po raz kolejny spoglądając na Niemca. Zostawiłam mojego towarzysza i podeszłam do pijącego. Zabrałam mu kieliszek stwierdzając, że pora do domu. Wstał bez słowa, robiąc parę kroków, ale zachwiał się i poleciał w moją stronę. Próbowałam jakoś postawić go na nogi, ale mi się nie udawało. Na całe szczęście pomógł mi Matt.
Z trudnościami wylądowaliśmy w jego mieszkaniu. Martino ulotnił się zaraz po przyprowadzeniu pijanego. Przykryłam go kocem i zaczęłam się  zbierać: moja rola się skończyła.
-Jeśli pójdziesz to znów zacznę pić. – wymruczał Simon. Spojrzałam na niego pobłażliwie, ignorując jego słowa. Wstał z kanapy i jakoś dotarł do korytarza.
-Proszę. – stał oparty o ścianę z nieznacznym uśmiechem i brązowymi oczami wbitymi prosto we mnie.
-Dobra.  – powiedziałam zrezygnowana, chwytając go za dłoń i ciągnąc do jego sypialni.
Pchnęłam go na łóżko, co nie było trudne, bo był jak kłoda.
-Śpij. – nakazałam, opuszczając pomieszczenie.
Pościeliłam sobie w jego salonie, bo co miałam zrobić? Szamotanie się z pijanym to nie na moje siły. Okryłam się kocem i zaczęłam pisać do Poli wiadomość, że ma się nie martwić, bo wrócę z rana. Zaznaczyłam, że tym razem nie mam zamiaru pić.
Po jakimś czasie przyszedł do mnie Simon i wdrapał się na moje łóżko. Na pytanie co robi odpowiedział, że boi się, że mu ucieknę i chce być blisko. Nic sobie nie robił z moich protestów.  Przygwoździł mnie swoją ręką, zasypiając w mgnieniu oka. Ja jednak nie poszłam w jego ślady , gdyż uniemożliwiało mi to jego ciało, przygniatające klatkę piersiową oraz niepoukładane myśli w mojej głowie. Może nie był idiotą? Znaczy się idiotą był, bo się upił z tak błahego powodu jakim była ta kłótnia, ale może mu zależało. Mi chyba też zależało, bo gdyby tak nie było pozwoliłabym mu pić dalej, prawda?

Pola
„W piwnicy u dziadka” chodziło mi po głowie od wczoraj i choć bardzo nie chciałam, to i tak nie mogłam się powstrzymać od nucenia tego. Na moje nieszczęście mimowolnie robiłam to także w obecności Popiwczaka, bowiem już o godzinie szóstej mieliśmy się stawić na sali gimnastycznej i przygotować ją na przyjęcie uczniów z wymiany. Trzeba było zawiesić flagi, rozmieścić plakaty i tak dalej. Kuba cały czas spoglądał na mnie kątem oka, a ja wtedy się uciszałam. Na chwilę.
- No nie gap się tak – burknęłam, odklejając plasterek taśmy dwustronnej.
- Ale ja lubię – odparł i uśmiechnął się pod nosem.
- Jesteś idiotą.
- I tak mnie kochasz.
- No pewnie! – zironizowałam. Kuba gwałtownie podniósł głowę.
- O! A jak bardzo?
- Jak sprawdziany z historii.
Blondyn wywrócił oczami, po czym wstał i zaczął się wspinać po drabinkach, żeby wczepić flagę do uchwytu. Obserwowałam uważnie każdy jego ruch, bojąc się, że może spaść, ale po kilku chwilach znów stanął obok mnie na parkiecie hali.
- No co? – spytał, widząc, że się na niego patrzę. Potrząsnęłam głową i machnęłam ręką.
- Nic, nic – mruknęłam, biorąc w dłonie wielki plakat z napisami „Witamy!” w języku polskim, angielskim, bułgarskim, niemieckim i hiszpańskim, po czym weszłam na drabinki. Kuba chwycił plakat z przeciwnej strony i przytwierdził go szybko, a ja, jako że miałam drobne problemy techniczne, chwilę sobie tam musiałam postać. Klęłam na zimne palce, które utrudniały mi pracę. To jakże fascynujące zajęcie przerwał mi czyjś głos.
- Hm, discúlpeme...?
Spojrzałam w stronę drzwi i straciłam równowagę na widok osobnika, którego tam ujrzałam – przystojnego Latynosa z przeszywającym mnie na wskroś spojrzeniem oraz zmierzwionymi, brązowymi włosami. Uśmiechnął się, chociaż mi tak wesoło nie było, bo znajdowałam się jakieś półtora metra nad ziemią i pewnie bym się ładnie poobijała, gdyby Kuba mnie nie złapał w ostatniej chwili.
- Omatkomojajedyna – sapnęłam cicho, a Hiszpan (jak sądzę) podszedł do nas, wciąż prezentując nam swoje uzębienie. Był trochę wyższy od Kuby, umięśniony i cholernie przystojny. Może nawet wyglądał na takiego pewnego siebie typa, który niejedno serce już złamał.
- Moglibyście mi powiedzieć, którędy dojdę do sekretariatu szkoły? – zapytał po angielsku. Przestałam się gapić w jego niebieskie oczęta jak skończona idiotka, oznajmiłam Kubie (który swoją drogą miał bardzo ponurą minę), że zaraz wracam, a Hiszpanowi, że ja go tam osobiście zaprowadzę. – Dziękuję – powiedział, ciągle się uśmiechając, i ruszył ze mną w kierunku drzwi.
Próbowałam wymyślić jakiś temat do rozmowy, ale szło mi marnie, bo byłam trochę onieśmielona jego wyglądem. Ale na szczęście on zaczął konwersację.
- Czy tam na sali będzie ta cała cholerna akademia z nudnymi przemówieniami? – zapytał ponuro, na co ja pokiwałam głową.
- Ale nie sądzę, żeby to trwało długo – dodałam, uśmiechając się pokrzepiająco. – Jak masz na imię? – zadałam to podstawowe pytanie, przykucając, by zawiązać buta.
- Hache – odparł, podając mi rękę, żebym wstała. – A ty?
- Pola – odparłam. Hache nie wypuścił mojej ręki ze swojego uścisku.
- Pola – powtórzył z tym swoim akcentem, uśmiechając się szeroko. – Piękne imię dla pięknej kobiety – dodał, pochylając się i muskając ustami wierzch mojej dłoni niczym prawdziwy dżentelmen.

Kostka
Otworzyłam oczy, próbując przypomnieć sobie jakim cudem nie spałam u siebie. Przypomniałam sobie o Simonie i wszystko było jasne. Podniosłam się do pozycji siedzącej jednocześnie rozglądając się za rozgrywającym, którego na początku nie zauważyłam. Siedział na ławie, popijając wodę z butelki. Widać było, że ma niezłego kaca.
-Dzień dobry. – przywitał mnie z uśmiechem.
-Nie taki dobry. – mruknęłam, siadając na brzegu kanapy. Zapanowało dość długie milczenie.
-Dlaczego zostałaś? – zapytał, przerywając ciszę, ale ja nie miałam zamiaru odpowiadać, bo tak naprawdę sama tego nie wiedziałam. Widząc moją niechęć kontynuował: - Mogłaś mieć gdzieś co robię, co ze mną będzie i w ogóle.
-Twój kolega nie miał gdzieś co robisz. Nie miałam ochoty być winną twoich poczynań.
Rozgrywający usiadł obok mnie. Znów poczułam przyjemne ciepło jego ciała.
-Dziękuję.
-Za co? – spojrzałam na niego uważnie.
-Za to, że przyszłaś, że zostałaś i że nie wygoniłaś mnie z łóżka. – mówiąc to, puścił mi oczko. – Wbrew pozorom pamiętam wszystko.
-Teraz mogę już iść. – rzekłam, zbierając się do wstania, ale zostałam powstrzymana jego silną dłonią.
-Proszę, zostań.
-Simon..
-Słuchaj. – zaczął, unosząc mój podbródek. – Twoje obrażanie nie ma sensu, wiesz? Wcale nie zależało na tym, żeby cię przelecieć. Zapytałem czy jesteś pewna i nie miałaś nic przeciwko. Nie rozumiem cię, ale przepraszam. To jest wyłącznie twoja sprawa.
-Chyba ja też jestem ci winna przeprosiny. – mruknęłam, patrząc w jego oczy.
-Zapominamy o sprawie? – w odpowiedzi pokiwałam głową. Uśmiechnęłam się do niego najładniej jak potrafiłam a on pochylił się w moim kierunku i musnął moje usta. Fala pozytywnych emocji zalała moje serce. Nasz pocałunek trwał może sekundę, ale było najlepszą chwilą odkąd wróciliśmy z Bełchatowa.  Chciałam więcej mimo, że  wciąż było czuć od niego alkohol.
Oparłam głowę na jego ramieniu. Po chwili rozległ się dźwięk mojego telefonu. Zerwałam się z zajmowanego miejsca i pobiegłam na poszukiwania kurtki. Dzwonił Bogdan, wypytując gdzie jestem. Byłam spóźniona już godzinę. Przeprosiłam szefa i zapewniałam, że wstawię się niedługo.
-Już idziesz?
-Praca.
-Kiedy się zobaczymy? – zapytał, podchodząc do mnie. Przyciągnął mnie do siebie i zamknął w szczelnym uścisku.
-Zadzwonię. – powiedziałam i musnęłam jego policzek. Simon powiedział, że będzie czekał a ja wzięłam kurtkę i popędziłam do pracy.
Wieczorem wpadłam do mieszkania pół żywa. Z pokoju Poli dochodziły dźwięki gitary, więc postanowiłam sprawdzić co się dzieje. Moja siostra siedziała pod ścianą i brzdąkała coś czego nie mogłam rozpoznać. Miała czerwone oczy, jakby płakała.
-Jadłaś coś? – zaczęłam, ale nie doczekałam się odpowiedz, więc zaczęłam mówiąc o tym jak koszmarnie wygląda.
-Jabłka, jadłam. – rzekła, patrząc na mnie wzorkiem zbitego psa. –Wszędzie jabłka. – dodała bez ładu i składu.
-Poolaa, siostrzyczko, wszystko w porządku? – zapytałam, siadając na sofie. Poklepałam miejsce obok siebie, aby zachęcić ją do przesiadki.
-Właśnie problem w tym, że nie. Siostrzane podobieństwo. – Pola jednak zauważyła, ze coś jest nie tak. W tym momencie martwiło mnie jednak to, że coś nie grało u niej.
Kilka minut później siedziałyśmy pod kocem z naszym kakao i miałyśmy zamiar opowiedzieć sobie, co się u nas działo. Zaoferowałam jej pomoc w rozwiązaniu jej problemu, ale Pola drążyła temat mojego złego humoru.
-Okej, powiem ci.  – dałam za wygraną.

Pola
- To co? Na trzy-cztery? – Pokiwałam głową, po czym w umówionym momencie wyznałam, że całowałam się z Kubą, a Kostka wstydliwie przyznała, że spała z Simonem.
- Ja wiedziałam, że w Bełchatowie coś się wydarzy! – Kostka mruknęła, że jestem wszechwiedząca, a ja potaknęłam, coś sobie uświadamiając. - A ty byłaś dziewicą przecież, nie...?
- Przecież to złe nie było – mruknęła cicho rudowłosa.
- Opowiedz mi wszystko ze szczegółami! – krzyknęłam entuzjastycznie.
- Za młoda jesteś – uznała. - Wszystkie moje starania, żeby cię nie zgarszać pójdą na marne.
Zagroziłam Kostce, że jeśli ona mi nie powie, wyciągnę od Simona jego wersję, bo on nie jest ani trochę asertywny, i już po chwili wiedziałam wszystko: że Simon ignorował ją przez większość pobytu, a potem „tak wyszło”. I że to było tak jak przy moim pocałunku z Kubą.
- Skąd wiesz, jak było między nami? – spytałam.
- Wbrew pozorom nie jestem ślepa i widzę pewne sprawy.
- I umiejętnie zmieniasz temat – rzuciłam. - Powiedz chociaż, czy Simon dobry jest... – dodałam, wymownie poruszając brwiami. Uznała, że chyba tak, a na jej policzki wpłynął rumieniec. - Ale dlaczego się pokłóciliście? Przecież wszyscy dookoła widzą, że was do siebie ciągnie!
- Czy my musimy ciągle gadać o mnie? – Pokiwałam głową.  Ruda westchnęła. - Chyba przeszkadzał mu mój stan. W sumie to nie wiem.. Trochę się przestraszyłam – wyznała. Stwierdziłam, że przecież Simon jest kochany, a Kostka prychnęła, rzucając, że tylko kiedy śpi i gdy nie jest pijany.
- I jak cię wzrokiem rozbiera. – Tutaj zmrużyła oczy. – No Kostka, ty chyba jednak jesteś ślepa.
- Zabiję Kubiaka. Ty ciągle tylko o jednym! Ale cię rozczaruję: to się już raczej nie powtórzy.
- Jaaaasne – burknęłam ironicznie. - Zamknę was w piwni... – urwałam, zmieszałam się i zaczęłam uciekać wzrokiem gdzie tylko się dało, rumieniąc się przy tym.
- Może jeszcze u dziadka? – zasugerowała Kostka. Zarumieniłam się jeszcze bardziej. Ukryłam twarz w dłoniach, pytając, skąd ona to wie. - Ale co? Ach! – Kostka wytrzeszczyła oczy. – Pola! – To się wkopałam... – Zabiję go, on ci coś zrobił. Gdybyście się tylko całowali, to byś smutna nie była.
- Nie! Kostka, serio! To był tylko pocałunek! – Odgarnęłam włosy z czoła. – Pośród jabłek. I deszcz padał, jak w piosence. Bo my... Tylko nie krzycz. Bo my byliśmy wczoraj na wagarach... I pojechaliśmy do jego dziadków na wieś... – Kostka jęknęła, a ja spojrzałam na nią błagalnie.
- Powiedz, jak było, to nie będę krzyczeć. – Chciałam zakryć się poduszką, ale mi nie pozwoliła.
- No bo my... Bo Kuba zaczął tam śpiewać – wymamrotałam. – Potem ja do niego dołączyłam, ale... No ale przestałam, bo sobie uświadomiłam, co jest dalej. Ale on dokończył i mnie pocałował i... I Kostka, no! Nie patrz tak na mnie! – wzięłam głęboki wdech. – A on ma niewyparzoną gębę.
- Czyli magicznie... – uznała Konstancja. – Czasem mu się zdarza, ale dobry chłopak z niego. Bez względu na to, co powiedział, na pewno żałuje. – Ponuro spuściłam wzrok.
- Z tym że... Myślałam nad tym teraz i on chyba ma rację. – Otarłam łzy, które napłynęły mi do oczu. - Bo chyba faktycznie moja niechęć do niego brała się z zazdrości, że on już tyle osiągnął...
- On ci tak powiedział? – upewniła się Kostka.
- Przypadkiem... Ale mniejsza o to. Poznałam dziś fajnego Hiszpana – powiedziałam szybko. - Ty pewnie uważasz, ze Niemiec byłby lepszy, ale... – Urwałam, bo siostra rzuciła we mnie poduszką.
- Niemcy są źli – mruknęła. - Żyją w ciągłym strachu, ale dobrze całują, że aż tchu nie idzie złapać... Ups. – Zagryzła wargę. - Ty się nie martw. Wszystko będzie dobrze!
- Tu cię mam! – krzyknęłam, klaszcząc w dłonie. - I jeszcze pewnie tak pieprzą, że się ludzie w hotelu skarżyli! – Urwałam i zakryłam usta dłonią. – Oj...
- Już ci więcej nic nie powiem – mruknęła Kostka. Na chwilę zapanowała cisza. – Pola, on się boi, że odejdę. Znów mi to powiedział, zanim się pogodziliśmy. Wam daję góra tydzień - Kuba nie pije.
- Ja się z nim godzić nie będę - burknęłam, a Kostka uniosła brwi. - A czemu miałabyś odejść? Przecież ewidentnie się w nim zabujałaś.
- Nie jesteśmy razem, więc mam prawo robić to, co mi się podoba – powiedziała stanowczo.
- Pola! – Rozmowę przerwał nam trzask drzwi wejściowych i Kubiak, który wtargnął do pokoju. - Co ty Popiwczakowi zrobiłaś? – zapytał. Burknęłam, że przecież go nie zgwałciłam, ale na końcu cicho dodałam „chyba...”. Kostka parsknęła śmiechem, a Kubiak spojrzał na nas i usiadł na łóżku. - Babskie pogaduchy beze mnie? Chyba wam muszę dać szlaban na celebrowanie mojej osoby.


bluśka: No to trzymamy kciuki za Resovię! ♥ 
Iśka: Trzymamy, trzymamy.♥  Za Galaretki też ♥ Siostrzane rozmowy rządzą ♥ Chyba ostatnio przesadzam z serduszkami :P 

23 komentarze:

  1. Pierwsza? :D
    To tak, jaka cudowne siostrzana rozmowa <3 Chociaż sama mam starszą siostrę, to jakoś nigdy nie dane było mi przeżyć czegoś takiego, a wygląda to cudownie. Mieć kogoś komu możesz się ze wszystkiego wygadać, a on cię nie wyśmieje..
    Jak zawsze skupię się bardziej na Simonie (to jest silniejsze ode mnie), śmiem twierdzić, że mu tak cholernie zależy, że sam się boi do tego przyznać. Rozumiem, był pijany, ale skoro pamiętał, to nie mogło być tak źle. Poza tym pijani ludzie często mówią więcej prawdy, niż trzeźwi. Mam nadzieję, że Kostka to doceni i się przed nim otworzy :)
    Natomiast co do Poli. Oby jej ten Hiszpan nie zawrócił w głowie! Ma pod ręką uroczego Kubę, a do tego te jabłka, które nie dadzą jej zapomnieć ;)

    PS. Iśka, miałam Cię poinformować o nowościach o mnie, ale nie mam Twojego gg, więc piszę tutaj: drugi rozdział na nieprzewidywalni.blogspot.com zapraszam :)

    Do następnego,
    Chiyeke.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pola się Hiszpanem zauroczyła? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna siostrzana rozmowa ♥
    A więc Pola się Hiszpanem zauroczyła? ;) Ale i tak liczę, że dość szybko się z Kubą pogodzą...:)
    Co do Kostki: chyba zależy mu bardziej, niż sam jest tego świadomy ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Siostrzana rozmowa to moja ulubiona część. Ej, won mi z tym Hiszpanem! xD
    Kostka, nie udawaj, że nie lubisz Szymka.

    OdpowiedzUsuń
  5. matko uwielbiam tego bloga <3
    z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. FAN-TA-STY-CZNY blog, każdy rozdział czytam z zapartym tchem niekiedy po dwa razy ;)

    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i mam nadzieje,że jeszcze dłuuugo pozwolicie cieszyć się Waszą świetną twórczością :)

    A co do finału PlusLigi to Resovia dzisiaj obierze złoto, zobaczycie!

    Pozdrawiam,Paulina

    OdpowiedzUsuń
  7. No wreszcie sobie pogadali i wytłumaczyli. Mam nadzieję że Kostka jednak woli Niemców:)
    Mam siostry jednak nie jesteśmy aż tak zżyte, a szkoda.
    Piwko ma konkurencje i to jaką :)będzie się musiał chłopina postarać chyba że wujek Kubiak wkroczy do akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej super ! :)
    Miłośc kwitnie :D


    Maja ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział czekam na kolejny ;)
    W wolnej chwili zapraszam również do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ze mną jest coś nie tak bo do słodkich pijanych facetów tak jak tutaj Szymek to ja mam cholerną słabość. Sama nie wiem dlaczego, a żeby było mało do jeszcze dowaliłyście słodkiego Hiszpana do których też mam słabości i wyszła mi słabość do kwadratu :P Hache- to imię na zawsze będzie mi się kojarzyło z "Trzema metrami nad niebem" i kinem hiszpańskim do którego też mam słabość. Boże koniec z tymi moimi słabościami. Cieszy mnie to że Kostka po woli zaczyna ufać Simonowi, robi to w dość zabawny o okrężny sposób, ale ważne że się u nich dzieje. Co do Poli i Kuby, tu sie nam sprawa skomplikowała, a żeby tego dość nie było to jeszcze Kubiak wkracza do akcji. Oj Pola musi to szybko naprostować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Matko jakie wy macie nieziemskie pomysły :D
    Dobrze że Kostka pogodziła się z Szymkiem, a Pola chyba będzie próbowała wzbudzić zazdrość w Kubie poprzez podrywanie tego gorącego Hiszpana :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Hiszpan namiesza? Mam nadzieję, że tak :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ohh! Kubiak się dowie i będzie dobrze między Polą a Kubą :P Chyba, że Hiszpan... hmmm :D Ahh ten Simon <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale loty z Kuby, on się chyba niczego nie wstydzi i ciekawe jak spławi tego całego hiszpana od Poli :D
    A Kostka jaka fajna, taka szczera w stosunku do wszystkich w tym rozdziale :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślałam, że Simon nie może być już bardziej uroczy, ale jednak może! Jest baaaardzo uroczy, a co najważniejsze, jest stanowczy, co może później zaprocentować :) Popiwczak widzę ma godną konkurencję, jednak to nie w Hiszpanie zakochała się Pola... Pod tym względem ma ogromną przewagę :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kostka w końcu uległa, no bo ile można sie gniewać na pijanego zakochanego uroczego Simona? Co do Poli to gdybym ja została przyłapana na nuceniu piosenki po pocałunku w takich okolicznościach to na pewno strzeliła bym buraka. Haha ale ja to aj a Pola jest pewna siebie i podrywa przystojnego Hiszpana <3 A no i oczywiście zazdroszcze dziewczynom, że maja z sobą tak dobry kontakt.

    NELA :)

    OdpowiedzUsuń
  17. nie no jak Kubiak się obruszył, że babskie rozmowy odbywaja się bez Niego, haha;)
    Kuba zazdrosny o Polę:) chłopaczyna się jeszcze Nam podłamie i co będzie?!
    Simon i Kostka, w końcu zakopali topór wojenny:)

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne, cudowne, genialne, fascynujące itd. Dużo by można jeszcze wymieniać. ; )
    Cieszę się, że Kostka pogodziła się z Simonem.. : )
    Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Eh Kostka jest zakochana w Simonie, a Pola w Kubie. Tylko obydwie boją się do tego przyznać. A oburzenie Kubiaka, że babskie rozmowy odbywają się bez niego, rozbawiło mnie ;)

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  20. Z serduszkami się nigdy nie da przesadzić. Wszyscy się kochają, tylko że z wyznaniem tego już gorzej. Popiwczak jest zazdrosny, Popiwczak jest zazdrosny, lalalala. Lepiej być nie może. Gdzie się tam ten Hiszpan wpycha co? :D

    A i jeszcze pijany Szymek <3

    OdpowiedzUsuń
  21. mam żałobę po wczorajszym meczu, boli jak cholera. także ten, wybaczcie za ten beznadziejny komentarz.
    takie siostrzane rozmowy z pewnością obu dziewczynom pomogą, w końcu lepiej coś z siebie wyrzucić, niż ciągle tłamsić. Szymek, pij więcej, wtedy jesteś jeszcze bardziej uroczy, Kuba, pilnuj Poli, aby jakiś kipiący seksem Hiszpan ci jej nie sprzątnął sprzed nosa. a ty, Kubiak, się nie zmieniaj, proszę cię bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nadrobiłam wszystkie rozdziały w dzień ;) Świetnie ;) Jastrzębski to była w tym sezonie chyba najprzystojniejsza drużyna plus ligi jeśli tylko pod tym kątem patrzymy :D Co ja poradzę że ci niemieccy siatkarze co u nas grają są tacy fajni :D Świetnie wam wyszła ta akcja z wypadem do dziadków Popiwczaków <3 No normalnie inaczej niż <3 Nie da się tego wyrazić bo <3 nigdy dość ;) Nic mądrzejszego nie jestem w stanie napisać sory ;) Pewnie już od następnego rozdziału będę mogła. Za dużo faktów na raz. W każdym razie ja to sobie podlinukuję i zaglądać będę bo warto ;)
    xoxo K.

    OdpowiedzUsuń
  23. Babskie rozmowy bez Kubiaka - NIEPRAWDOPODOBNE A JEDNAK ! :D
    To jest takie świetne , że ło matko z ojcem . ;D Brak mi słów. xD

    http://nieuchwytna-perwersja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń